środa, 30 marca 2016

Ślonski żur

Toś się dziołcha spóźniła z tym żurem - pewnie pomyślicie. I mi to przeszło przez myśl, planując gotowanie żuru dwa dni po Wielkiejnocy. Ale zaraz mi się przypomniało, że u nas w domu żur był co sobotę. Gęsty, kwaśny, obowiązkowo z jajkiem, boczkiem i kiełbasą, z kromką chleba.
I choć smak żurku mojej mamy pozostanie dla mnie wyznacznikiem smaku tej zupy, to postanowiłam zrobić go w nieco lżejszej wersji. Też kwaśnej, też sycącej, ale z podstawą w wersji wegańskiej. A potem wrzucajcie sobie, co tam chcecie, jaja, boczki i kiełbachy. Zakwas z przepisu Wery a do tego pieczone talarki ziemniaczane i dużo czosnku. Na zdrowie!



czwartek, 10 lipca 2014

Śląskie kołoczyki z jagodami

Wera Sztabowa pisze: "Do jego pieczenia przystępuje się z pietyzmem. Wybiera się najbielszą mąkę, najświeższe jaja i najtłuściejsze masło". W 10 punktach pisze też, jakie warunki muszą być spełnione, by kołocz wyszedł idealny. Ale bez obaw, upieczenie śląskich kołoczyków wcale nie jest aż tak bardzo skomplikowane.
Klasyczne śląskie kołoczyki są z nadzieniem serowym lub makowym, ale ponieważ sezon owocowy w pełni, proponuję wersję z jagodami.
Upiekłam 8 kołoczyków z połowy podanych przez Sztabową składników. Zastąpiłam też smalec oliwą.
Posypane cukrem pudrem, jeszcze lekko ciepłe...Wyśmienite!


piątek, 13 czerwca 2014

Wodzionka

Pierwszy wpis nie mógł zawierać innego przepisu. Aż się ciśnie na język szlagier sławiący tę zupę, ale wodzionka jaka jest każdy widzi:



Na początek

Pomysł na blog z przepisami kuchni śląskiej zrodził się już jakiś czas temu. Trochę czasu mi zajęło "przetrawienie" tego pomysłu. Jeden już istniejący blog i dwójka małych dzieci skutecznie wypełniają mój czas.
Pewnego razu szukałam przepisu kuchni śląskiej, który byłby połączeniem tradycji i świeżego podejścia do kulinariów i niestety takiego nie znalazłam. Pomyślałam, że fajnie by było stworzyć blog z takimi właśnie przepisami.
Kuchnia śląska pełna jest dań wyszukanych ale też zwyczajnych i prostych, o czym pisze Wera Sztabowa w swojej kultowej książce "Krupnioki i moczka czyli gawędy o kuchni śląskiej". I choć jestem "krojcokiem" (moi dziadkowie od strony mamy byli repatriantami wojennymi zza Buga) to książka ta była u nas w domu od kiedy pamiętam a rolady i kluski śląskie na stole obowiązkowo w każdą niedzielę.

Książką Wery Sztabowej będę się mocno posiłkować, ale przepisy które tu znajdziecie niejednokrotnie będą zmieniane na potrzeby dzisiejszych smakoszy, często wegan czy wegetarian.

Mam nadzieję, że odwiedzając Nudelkulę* odkryjecie kuchnię śląską pełną bardzo ciekawych smaków, interesujących połączeń, pełną kulinarnych wpływów z Czech, Niemiec a nawet Turcji.

Z nadzieją na rozkwit kuchni Śląska życzę miłej lektury i smacznego!


Gorące podziękowania dla Henryka, za fantastyczne loga!

*nudelkula - wałek